sobota, 2 maja 2015

Riding diary

2.05.2015.

Jak pewnie niektórzy zauważyli (jeśli ktoś to czyta...) minęło trochę czasu od poprzedniej jazdy. Spowodowane jest to pewnymi problemami z moim zwierzakiem. Jednak wszystko jest już dobrze i nie będziemy się zagłębiać w to, bo nie o tym blog. Więc dzisiaj byłam w tej samej stajni co ostatnio. Tym razem jeździłam na Waldku. Jest przesłodki hucuł, jednak dość specyficzny pod względem jazdy. Jechałam na nim pierwszy raz, więc nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ pan zastanawiał się czy dam sobie na nim radę. Trochę mnie to "wystraszyło", bo nie oceniam swoich umiejętności jeździeckich wysoko. Koniec końców nie było najgorzej. Problemy z Waldkiem polegają na tym, że jakby to ująć nie jest on "skrętny". Mam na myśli to, że potrzeba trochę doświadczenia, bo ten uparty kuc nie chce skręcać. Przyczepił się do innego konia pewnej dziewczyny i miałyśmy problem żeby coś z tym zrobić xd Wieć było dość ciekawie, ale poza tym fajnie :D No i miałam okazję wypróbować mój nowy sprzęt kupiony dzisiaj (o czym będzie kolejny post).
Zdjęć znów brak jako że nie fotografuję każdej jazdy ;p


2 komentarze:

  1. To tak. Na 99% jeździsz na Smulsku. Cóż. Z tamtejszych koni miło wspominam tylko Rewersa, aczkolwiek podejrzewam że on kuleje. Z całego serca polecam Ci stajnie Wiki. Jest o niebo lepsza od smulska. Zaplecze sanitarne, boksy, umiejętności koni i instruktorzy. A do tego p. Małgosia... dba o wszystko. Choćby o atmosferę czy samopoczucie jeźdźców. Nauczyłam się tam dosłownie wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze zgadłaś ;D ale to dlatego że miałam karnet prawie nie wykorzystany i coś trzeba z nim było zrobić. A nad Wiki się właśnie zastanawiałam :) jakbyś mi mogła powiedzieć jakie są tam ceny byłabym wdzięczna ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! Przyjmuję za równo pochwały jak i krytykę (ale z umiarem!). W miarę możliwości będę się odwdzięczać :)