poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Riding dirary

12.04.2015.

Dzisiaj poszłam do stajni w której miałam swoje pierwsze lekcje. Mam jeszcze niewykorzystany karnet (bez terminu ważności ;p) więc należało coś z tym zrobić. Kiedy przyszłam do stajni właściciel okazał się milszy niż go sobie zapamiętałam. Dostałam Hiszpankę. Przemiły konik, mówię wam! Na początku stęp, później kłus. I w zasadzie tak wyglądała większość lekcji. To jest ten typ stajni, że można robić co się chce i póki koń jedzie jest dobrze xD Dobra może trochę przesadziłam. Całą zimę nie jeździłam dlatego nie miałam nic przeciwko spokojnemu patatajaniu w kółko, kilku woltach i zmianach kierunku. Starałam się skupić na dosiadzie i tego typu rzeczach. No i jak mówiłam Hiszpanka okazała się przecudnym koniem! Mega posłuszna i ogólnie cudowna <3
Po tej jeździe postanowiłam często bywać w tej stajni (jako że mam do niej blisko też, 10 min na pieszo, a że mieszkam w dużym mieście to dość niespotykane więc trzeba korzystać), myślę jednak, że będę też czasem jeździć do jakiejś innej, ale to się jeszcze zobaczy.

To chyba jest pierwszy post z serii "Riding diary" :) Mam nadzieję, że się spodobał. Chcecie takich więcej? ;D
I przepraszam za brak zdjęć, ale żadnych nie mam ;/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz! Przyjmuję za równo pochwały jak i krytykę (ale z umiarem!). W miarę możliwości będę się odwdzięczać :)